Kultura szkoły, kapitał społeczny nauczycieli – to podstawy dobrej zmiany w edukacji. Niestety na próżno szukać ich w obecnej reformie.
Michael Fullan, który od lat bada reformy systemów edukacyjnych, twierdzi iż kluczem do sukcesu całościowej reformy systemu jest sprawienie, by energia odbiorców zmiany: nauczycieli i uczniów stała się jej centralną siłą napędową. Cele reformy muszą być zbieżne z celami jednostek – muszą ją rozumieć i akceptować wszyscy, którzy biorą w niej udział. Istotna jest bowiem zmiana kultury systemu. Wszelkie inne zmiany są jedynie zewnętrzne i pozorne. Zmiana kultury to jednak proces obliczony na lata, zmiana systemu szkolnictwa czy egzaminów mieści się w kalendarzu wyborczym.
Jak wygląda polska szkoła po reformie?
Kapitał społeczny gimnazjów został zlikwidowany, szkół podstawowych całkowicie zaburzony . Do tego cięcie etatów, oddziały zamiejscowe, nowe programy i podręczniki. Powstał problem zmiany nauczycieli, nadmiernie rozbudowanej siatki godzin, którego efektem jest nadmierne obciążenie pracą uczniów klas siódmych, brak łączności merytorycznej podstaw programowych pomiędzy szóstą i siódmą klasę. Nauczycielom nie pomogą już organizacje pozarządowe.
Reforma Anny Zalewskiej krytykowana jest przez nauczycieli, naukowców, rodziców i uczniów. Do tego MEN nie prowadziło bieżącego monitoringu wdrażania reformy, a co za tym idzie nie reagowało na powstające w trackie roku szkolnego problemy. Nauczyciele musieli radzić sobie sami, często polegając na własnej intuicji. Dziś, u schyłku sierpnia 2018 roku, kiedy to o miejsca w szkołach ponadgimnazjalnych/ponadpodstawowych będą walczyć absolwenci ostatniego rocznika gimnazjum oraz absolwenci klasy ósmej, nadal nie mamy żadnych informacji odnośnie wdrażania reformy. Strona internetowa dotycząca reformy edukacji nie była aktualizowana od września 2017r. Na jakiegokolwiek raporty, czy podsumowania nie możemy liczyć.
Jak powinno być?
Każda reforma powinna opierać się na założeniu: szkolnictwo zasługuje na traktowanie go jako dobra wspólnego, którego cele, instytucje i rozwiązania formalne, powinny być zależne od argumentacji merytorycznej a nie jedynie doraźnych interesów partyjnych. Niestety polski system oświaty jest zakładnikiem wyniku wyborczego. Edukacja zawsze w jakimś wymiarze jest polityczna, jej treści i działania kształtują młodych obywateli, ale „polityczność” nie jest równoznaczna interesem partyjnym. Do szkoły chodzą uczniowie, pracują w niej nauczyciele, pracownicy wspomagający działanie placówki – szkoła „należy” do nich wszystkich, także do rodziców. To nie jedynie urzędnicy powinni decydować o tym, jak działa polska szkoła. Mamy zapisane w prawie mechanizmy konsultacji publicznych, w każdej zmianie oświatowej powinny być one wykorzystywane w pełni a nie jedynie na poziomie pozorów.
Konieczność zmiany w kształceniu i doskonaleniu nauczycieli. Nauczyciele – ich przygotowanie wiedza i doświadczenie – są filarem każdego systemu oświaty. Banalna prawda, że dobry i spełniony zawodowo nauczyciel po prostu pracuje z uczniami bardziej efektywnie, do tej pory nie znalazła odzwierciedlenia w zapisach reform oświatowych. Czas to wreszcie zmienić.
Kolejną istotna sprawą, którą reforma Anny Zalewskiej pomija, jest edukacja przedszkolna. Oczywiście, mamy funkcjonujące przedszkola i liczba dzieci do nich uczęszczająca wzrasta, to nadal dzieci w Polsce przygodę z przedszkolem zaczynają zbyt późno. Wiele mówimy o nierównościach edukacyjnych, szukając metod i narzędzi ich wyrównywania. Jak pokazują badania, najskuteczniej na przyszłe powodzenie szkolne wpływa właśnie wczesna edukacja przedszkolna. Tego rozwiązania istotnego problemu obecna reforma niestety także nie uwzględniła.
Kwestią nieobecną w reformie, konieczną do zmiany w kolejnych etapach pracy nad poprawą polskiego systemu szkolnictwa, jest także sprawa ocen. Właściwym kierunkiem powinno być wprowadzanie oceniania wspierającego i samooceny ucznia, w miejsce oceniania cyfrowego. Ocenianie oparte na informacji zwrotnej pomaga się uczyć, a samoocena buduje poczucie własnej wartości. Ocenianie cyfrowe szereguje jedynie w rankingu i porównuje do innych. Dyskusjo o systemie oceniania przy okazji tej reformy nie mieliśmy w ogóle.
Każda reforma oświaty powinna zacząć się od zmian jej finansowaniu, ale nie takich, które przesuwają tę samą kwotę w systemie, ale tych, które realnie zwiększają nakłady na oświatę.